Malediwy zdecydowanie piękniej wypadają z góry. Tu odsyłam do poprzedniej relacji z lotu na Malediwy. Wychodząc z klimatyzowanego samolotu, momentalnie zostaję ogłuszony nieprawdopodobnym podmuchem gorąca. Wyobrażam sobie jakby moja głowa znalazła się w tym momencie nad garnkiem z gorącą wodą.
Odprawa paszportowa na Malediwach
Na szczęście droga na lotnisko nie trwa długo i zaraz znajdę się na klimatyzowanym lotnisku, gdzie na drodze do raju na Ziemi, czeka mnie jeszcze 30-minutowa odprawa paszportowa i odbiór bagażu. Dobrze, że tylko tyle, bo stoimy na końcu kolejki, a odprawa potrafi trwać i 1,5 godziny.
Po otrzymaniu pieczątki do paszportu smarujemy się kremem z filtrem, zmieniamy buty i ruszamy w drogę. Już z bagażem nadawanym przechodzimy jeszcze jedną, ostatnią już kontrolę i jesteśmy na zewnątrz.
Dla osób wybierających się na Malediwy przygotowałem zbiór informacji praktycznych, o tym co warto wiedzieć przed podróżą na Malediwy.
Prom z lotniska do Male
Prom z lotniska do Male kosztuje nas jednego dolara. Drogo! Drogo, biorąc pod uwagę jak okropne jest to miejsce. Brudno, parno, wszędzie warsztaty samochodowe. Po prostu nie chcecie tam być. Jeśli się tym nie zrazicie, to wszechobecne skutery pędzące tu po drogach, z pewnością przekonają was, że czas stąd uciekać.
My zrobiliśmy tak, że wzięliśmy od razu taksówkę z bagażami na miejsce, z którego odpływa prom do Maafushi. Pieszo byłoby to około 30 minut. Policzył nam 5 dolarów, ale to cena za wysoka. Na Male obowiązuje bowiem stała stawka, bodajże 30 rupii z każdego miejsca w każde plus 5 czy 10 rupii za bagaż. 2-3 dolary to uczciwa stawka za kilka osób z bagażami.
Transport z Male na Maafushi
Bezpośrednio na promie, odpływającym na wyspę Maafushi można zostawić bagaże, które wrzucą wam na środek promu. Bardzo wygodna i nic niekosztująca nas opcja. Prom do Maafushi odpływa poza piątkiem o godzinie 10 i 15. My byliśmy na miejscu koło 11. Pozostało nam więc 4 godziny do zagospodarowania w stolicy Malediwów.
Krótkie zwiedzanie Male i wizyta na targu rybnym
Już bez dużego bagażu, który zostawiliśmy na promie, odnajdujemy targ rybny i owocowy. Jedne z niewielu miejsc warte odwiedzenia w Male. Czy warto kupować owoce w drodze na lokalną wysepkę, zostawiam już waszej ocenie. Na pewno warto się targować. Ja kupiłem 2 mango za 2 dolary, ale raz, że to cena i tak z kosmosu, a dwa, że w hotelu na wyspie dostawaliśmy potem dużo owoców.
Inna sprawa, że sprzedawca poczęstował nas kwiatami bananowca, mango i czymś takim dziwnym suszonym, słodkim, lecz wyglądającym jak kabanos. Mango na Maafushi kosztuje ok. 0,5$, ananas 4$, dla porównania na Male zaproponowano mi tego drugiego za 3$. Banany wyglądają bardzo ciekawie, niestety na targu musielibyśmy wziąć cały kiść. Znajomi brali na sztuki normalnie. Na Maafushi w sklepie również bez problemu na sztuki.
W sklepie w Male kupiliśmy jeszcze wodę z lodówki. Cena to 5 rupii, w dolarach 1, więc po prostu mogą wam wydać resztę lub weźcie więcej:-)
Prom Male-Maafushi
Kiedy znaleźliśmy się na promie na Maafushi byliśmy już bardzo zmęczeni. Cena 1,5 godzinnej podróży, to niecałe 2 dolary. Na Maafushi powita nas chłopak, weźmie od nas bagaże i zawiezie je do hotelu…oczywiście niezawodną tutaj, taczką:)
W naszym hotelu dostaniemy ziiiimny, świeżo wyciskany sok z mango. Właściciel opowie o wycieczkach, ale my będziemy myślami przy tym zimnym soczku.
Hotel na Maafushi, Malediwy
My nocujemy tutaj w Arena Lodge Sky, z bardzo sympatycznym właścicielem. Do tego mamy świetną cenę wynegocjowaną z nim telefonicznie. Płacimy po 26,5$ za osobę za noc ze śniadaniem i wszystkimi podatkami. Mamy też darmowy snorkeling.
Koszt kolacji na miejscu to 6$, w tym piwo, bezalkoholowe, jedyne akceptowalne tutaj. W sumie fajnie, wybór nie zachwyca, ale też nie rozczarowuje. Kolacja jest serwowana w formie bufetu – wielka, pyszna ryba, surówka, owoce, makaron, jakaś druga ryba w bemarze lub kurczak.
Jeśli chodzi o wycieczki w innych hotelach, to jest tak sobie, bo właściciele czasem się nie zgadzają. Będą wam mówić o jakiś problemach, wypadkach, ale chodzi tutaj o kasę. Kiedyś była sytuacja, w której doszło nawet do bójki i właściciele podpisali wtedy między sobą porozumienie.
Zazwyczaj jednak się zgadzają, mając na uwadze dobro klientów, a właściwie recenzje które zostawiają oni po wyjazdach. Największe problemy robił nam właściciel Leisure Butique, z którego kilka osób jeździło z nami na wycieczki.
Na jutrzejszy dzień zaplanowaliśmy wycieczkę na Fihalhohi. Uzbierała się duża grupka osób, więc mamy dobrą cenę. Cenę jaką można wynegocjować to 20-25 dolarów przy 8-10 osobach.
Postaw nam kawę!
To dla mnie największa radość, że korzystasz z moich postów i rekomendacji do planowania swoich wymarzonych podróży! Jeśli moje treści i porady pomogą Ci w osiągnięciu Twoich wakacyjnych celów, będzie mi miło, jeśli okażesz wdzięczność kupując mi energetyzującą filiżankę kawy. Inwestuję dziesiątki godzin w doskonalenie każdego postu, który może pomóc innym uzyskać jak najwięcej z ich podróży, a trochę kofeiny zawsze pomaga! :)