W naszym hotelu Arena Lodge, jak na całym Maafushi zresztą, jest naprawdę dużo Polaków. Po pewnym czasie przebywania na wyspie ciężko się oprzeć wrażeniu, że gdyby nie oni to byłoby tam trochę pusto. To nie najlepsza pora na wczasy na Malediwach.
Na tym archipelagu na Oceanie Indyjskim zaczyna bowiem pora deszczowa, a tak duża liczba rodaków, to z jednej strony efekt promocji lotów Emirates, z drugiej pochlebne opinie o wysepce Maafushi na Fly4Free. Przykładowo para z Wielkiej Brytanii, z którymi uciąłem sobie krótką rozmowę w samolocie zupełnie nie kojarzyła tej wysepki, pewnie jak setki innych osób.
Fihalhohi i hotel Fihalhohi Island Resort
Po przybyciu na Maafushi mieliśmy więc okazję porozmawiać z kilkudziesięcioma Polakami, którzy chętnie podzielili się informacjami: gdzie warto jechać i jakie ceny można wynegocjować z menadżerem. Generalnie im więcej chętnych osób, tym lepszą cenę możecie dostać. Tym samym pierwszym miejscem, w które wybraliśmy się po przylocie na Malediwy była mała wysepka o nazwie Fihalhohi. Na terenie kurortu Fihalhohi Island Resort w końcu znajdują się Water Bungalows (domki na wodzie), które w Polsce są wizytówką Malediwów.




Śniadania na Malediwach
Poranną podróż poprzedziło śniadanie wliczone w cenę pokoju, na które codziennie podają pastę z tuńczyka, naleśniki, kromki chleba tostowego, płatki, mleko, masło, dżem pomarańczowy lub truskawkowy i miód. Na miejscu stoi także toster. Generalnie fajnie, ale trochę monotonnie. Do śniadania można dobrać herbatę lub kawę. Są wliczone są w cenę.
Cena wycieczki łodzią motorową na Fihalhohi
Cena jaką wynegocjowaliśmy za naszą wspomnianą wycieczkę na Fihalhohi to 22$ plus niecałe 24$ za wstęp na wyspę. Standardowa cena za transport wynosiła od 55$ przy 2 uczestnikach do 35$ przy 8-12 chętnych. Cennik za wejście zakładał koszt 25$ za wejście na teren hotelu Fihalhohi Island Resort.
Podróż łodzią motorową mega przyjemna. Fajnie i miłe uczucie bryzy oceanu na twarzy. Tym przyjemniejsze, że temperatura odczuwalna to około 40 stopni Celsjusza. Wyspa urocza mimo wielu turystów niemieckich.
Od razu zaznaczę, że moim zdaniem nie warto płacić 48$ w opcji wstępu na wyspę z lunchem i napojami podczas jedzenia lub droższej opcji z lunchem i napojami przez cały dzień. Lunch można bowiem realizować tylko od 11 do 13:30, a na Fihalhohi czas jest przesunięty o godzinę do przodu w stosunku do Maafushi. Dla porównania w barze w Fihalhohi Island Resort można spokojnie zjeść sporego burgera rybnego, do tego wziąć sok wyciskany, płacąc za wszystko 11$.





Rafa koralowa na Fihalhohi
Na Fihalhohi od strony domków znajduje się urocza rafa koralowa z setkami tęczowych rybek. Super miejsce do snorkowania. Najpierw jest dość płytko po czym nagle zobaczymy podwodne, 10-metrowe urwisko, pełne cudownych koralowców. Porastają one praktycznie cały ten stok. Pływają tam też większe ryby lub ławice mniejszych. Wszystkie bajecznie kolorowe. Można zanurkować nieco głębiej, ale ciśnienie w uszach momentalnie daje o sobie znać. Najlepiej wyrównywać je co około 1 metr (zatykając nos i wydmuchując powietrze). Plaże na wyspie obfitują w koralowce.





Water bungalows czyli domki na wodzie na Malediwach
Water bungalows czyli bungalowy na wodzie wyglądają równie malowniczo jak rafa koralowa i można tam zrobić piękne zdjęcia. Sama wyspa nie jest duża, do obejścia w kilkanaście minut. Jest gęsto porośnięta roślinnością. Są na niej leżaki, a także różnego rodzaju hamaki zawieszone na drzewach.







Mogę z czystym sumieniem polecić tę wycieczkę. Nie zapomnijcie tylko zabrać ze sobą sprzętu do snorkowania. Obowiązkowo maska i rurka:-) Aha i wodzie nie odczuwa się palącego słońca, więc jeśli zostajecie dłużej w wodzie, to polecam pływać w koszulce. Krem do opalania nie jest tak pewny z uwagi na działanie wody.






Powrót na Maafushi i kolacja
Po całym dniu snorkowania, pełnym wrażeń, udaliśmy się do pobliskiego Venturo Maldives, gdzie za 5$ można zjeść obfitą kolację w formie bufetu. Jest tam znacznie większy wybór niż w naszej Arenie. Jest ryba, ośmiornica, kilka rodzajów makaronu, 2 rodzaje ryżu, dwie surówki. Do tego na deser owoce (ananasy, papaje, jabłka, pomarańcze). Na dole bierze się to, na co ma ochotę, a na górze jest większość stolików. W trakcie można bez problemu zejść i dołożyć sobie czegoś lub wziąć deser. Na miejsu można też zamówić sok.
Ponieważ przesunięcie czasu dla wyspy Maafushi to 3 godziny w stosunku do Polski, zatem półfinał Ligi Mistrzów odbywał się tutaj tuż przed północą. Na mecz poszliśmy do sąsiedniego budynku Areny, gdzie właściciel postawił nam po tutejszym bezalkoholowym piwie:-)
Postaw nam kawę!
To dla mnie największa radość, że korzystasz z moich postów i rekomendacji do planowania swoich wymarzonych podróży! Jeśli moje treści i porady pomogą Ci w osiągnięciu Twoich wakacyjnych celów, będzie mi miło, jeśli okażesz wdzięczność kupując mi energetyzującą filiżankę kawy. Inwestuję dziesiątki godzin w doskonalenie każdego postu, który może pomóc innym uzyskać jak najwięcej z ich podróży, a trochę kofeiny zawsze pomaga! :)